A good candidate for the Darwin Award!
22 lutego, 2019Wiosenny sezon na kaczki!
27 lutego, 2019Osoby Karola Darwina raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. To urodzony w 1809 roku przyrodnik, który sformułował teorię naukową ewolucji przez dobór naturalny, a swoje odkrycie opublikował w monografii pod tytułem “O powstawaniu gatunków”.
Jego nazwiskiem nazwane są także coroczne nagrody, a tak naprawdę antynagrody wręczane za pewne szczególne osiągnięcie. O zwycięzcach decydują internauci, a same nagrody Darwina przyznawane są za wyjątkową głupotę, której efektem jest nic innego jak śmierć kandydata lub pozbawienie się zdolności płodzenia potomstwa. Warto nadmienić, że fakt posiadania potomstwa nie dyskwalifikuje kandydata do nagrody.
I chociaż myślę, że jest to ostatnia nagroda, którą ktokolwiek z nas chciałby zdobyć, to jednak każdego roku pojawiają się nowi kandydaci. Jak wynika z wiadomości na portalu fakty.interia.pl nasz niemiecki kolega był bardzo blisko otrzymania nominacji.
Przewiń w dół do następnej części.
[wvc_facebook_page_box height=”400″ show_faces=”true”]
Wszystko działo się w 2016 roku, kiedy to mężczyzna został postrzelony z własnej broni przez swojego psa. Tak, dobrze przeczytaliście – przez psa. Brzmi absurdalnie prawda? Niestety nie jest to primaaprilisowy żart, bo rzecz jest jak najbardziej prawdziwa, a Starostwo Pfaffenhofen an der Ilm w Bawarii, postanowiło odebrać mężczyźnie pozwolenie na broń i uprawnienia myśliwskie. Całość argumentując niewłaściwym zachowaniem „ponieważ trzeba przyjąć, że również w przyszłości będzie się nieostrożnie obchodził z bronią i amunicją”
Zgodnie z tym co pisze interia niemieckie prawo stanowi, że myśliwemu nie wolno przewozić w samochodzie broni gotowej do strzału. Dla nas ta reguła nie jest to niczym nowym, bo jak każdy myśliwy wie zgodnie z regulaminem polowań broń w pojeździe powinna być rozładowana lub znajdować się w futerale. Mając na uwadze fakt, że wiele zapisów w regulaminie to reakcja na faktyczne wypadki które mogły mieć miejsce w przeszłości to myślę, że czasem warto kilkukrotnie zastanowić się nie tylko nad pociągnięciem za spust, ale także nad tym w jaki sposób poruszamy się z bronią w łowisku.
Skąd np. pojawił się przepis mówiący o tym, że Podczas przechodzenia przez przeszkody terenowe, wchodzenia i schodzenia z ambony oraz podczas przerw w polowaniu podczas których broń nie jest odkładana, myśliwy musi usunąć naboje z komór nabojowych. To nic innego na reakcja na jakieś bardzo przykre i smutne zdarzenie, które mogło skutkować czyjąś śmiercią lub kalectwem. Już wiele lat temu powstawały prace dotyczące bezpieczeństwa na polowaniach. Jedną z nich jest chociażby opracowanie Jana Sztolcmana, redaktora naczelnego Łowca Polskiego w latach 1897–1926 o tytule “Jak uniknąć wypadków z bronią”.
Sztolcman już wtedy poruszał kwestie związane z wspomnianym mnie poruszaniem się z bronią. Pisał, że poruszając się z bronią strzelec często nie zwraca uwagi na to co ma pod nogami, a palec często spoczywa w sąsiedztwie spustu. Szczególną uwagę zwraca na fakt, aby podczas polowań ławą zwracać szczególną uwagę na teren, po którym idziemy. Co ciekawe, Sztolcmanowi znany był także problem bezpieczeństwa w pojazdach.
Przewiń w dół do następnej części.
Co prawda nie były to samochody, których wszyscy używamy dzisiaj. Pisał natomiast, że “gdy na brykę lub sanie wsiąść mamy, skontrolujmy raz jeszcze, czy ładunków w lufie nie zostawiliśmy. Mnóstwo wypadków postrzelenia lub zabicia zdarzyło się właśnie podczas jazdy z nabitą bronią”.
Pomimo tego, że opisy te powstały około 100 lat temu to wystarczy zamienić słowo brykę lub sanie na samochód i wszystko będzie aktualne.
Pomimo tego, że nagrody Darwina przesycone są czarnym humorem, a sam artykuł, o psie który postrzelił swojego właściciela ma dziesiątki komentarzy w stylu czy pies był trzeźwy i jakiego wyroku powinien się opisywany pies spodziewać to pamiętajmy, że takie przypadki to ogromna ludzka tragedia.
Tego wypadku jak i wielu innych można było uniknąć stosując się do przepisów czy regulaminu. Może dla myśliwego w Niemczech chęć pozyskania dzika czy lisa była znacznie cenniejsza niż jego zdrowie czy życie. Pytanie tylko czy warto tak ryzykować, z drugiej strony zapisanie się na kartach historii jako zdobywca nagrody Darwina może też być nie lada wyczyn. Cytując kolegę redaktora – „Lufy do góry i basta!”
Darzbór!
Zdjęcie: Charles Robert Darwin. Kopia wykonana przez Johna Colliera (1850-1934) w 1883 roku z jego portretu Karola Darwina z 1881 roku. Według syna Darwina, Erasmusa: „Obraz jest repliką tego, który znajduje się w pokojach w Linneean Society, a wykonanym przez Colliera po oryginale, trochę się tym przejmowałem i jako podobieństwo udoskonalono oryginał”. Wydany w National Portrait Gallery w Londynie w 1896 roku.