Eat, I’ll cut some more
2 kwietnia, 2018Hogs holidays on ‘Rodos
5 kwietnia, 2018[vc_row][vc_column][vc_wp_text title=”Rodos, piękna Grecka wyspa na Morzu Egejskim. Co roku odwiedzana przez wielu turystów, którzy sącząc ouzo odpoczywają w cieniu drzew. My Polacy również mamy własne Rodos, a dokładniej R.O.D.O.S. czyli rodzinne ogródki działkowe ogrodzone siatką zwane popularnie działkami.”]
Taka działka to nic innego jak kilkadziesiąt metrów kwadratowych terenu często w okolicach centrum wielkich, dużych, ale także i małych miast. To odskocznia dla ludzi mieszkających w blokach, którzy chcą mieć mały kawałek ziemi, gdzie zasieją marchew, pietruszkę czy ogórki. To miejsce, w którym znajdzie się owocowe drzewko, trawnik, a nawet domek letniskowy. Wczasy na RODOS. to grill, ognisko, koszenie trawnika lub leżakowanie w cieniu drzewa wiśni. Wiele osób mieszkających w mieście ceni swoje małe ogródki i dba o nie.
O uroku R.O.D.O.S przekonały się także dziki w Żaganiu które nie chcą być gorsze od tych z Warszawy. Te ze stolicy od jakiegoś czasu urządzają sobie wycieczki do centrum zapewne szukając lokalnego RODOS. Dzik w mieście to zresztą nic nowego, pisałem o nich jakiś czas temu << tutaj >>.
[/vc_wp_text][/vc_column][/vc_row][vc_row equal_height=”” background_type=”image” background_img=”6127″ shift_y=”0″ z_index=”0″][vc_column][vc_empty_space height=”140px”][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_wp_text]
Jak podaje portal prawolowieckie.pl, 20 marca 2018 starosta żagański wydał decyzję, w której zezwolił Polskiemu Związkowi Działkowców Stowarzyszenie Rodzinnych Ogrodów Działkowych „Bajka” w Żaganiu (swoją drogą kto te nazwy wymyśla?) na odstrzał redukcyjny dzików w ilości do 50 sztuk. Wszystko zgodnie z prawem w myśl ustawy „Prawo Łowieckie”. Dziki bowiem niszczą uprawy na działkach oraz zagrażają ludziom.
Jak podaje portal zary-zagan.regionalna.pl
„-W ubiegłym roku udało nam się po raz pierwszy wywalczyć odszkodowania za szkody. Największa wyniosła około 400 zł, były wypłaty po 20 i 50 zł. Dzisiaj już nawet nie chodzi o straty. Jedna z naszych działkowiczek przesiedziała dwie godziny w altance, bo bała się wyjść, kiedy dziki biegały wokół jej działki. To już jest zagrożenie zdrowia i życia. Mój mąż spotkał dziki o 8:00 rano. Nie chcemy się bać – mówi Krystyna Leśnik, prezes ROD „Bajka”. „
Jak widzicie nie chodzi tutaj o 20 czy 50 złotych odszkodowania za marchewkę, ale o zwrócenie uwagi na faktyczny problem redukcji dzika. Zastanawiam się, gdzie są anty myśliwi którzy tak chętnie tulą się do upolowanych dziczków. W Żaganiu na RODOS można tulić te żywe. Możecie pokazać działkowcom, że nie taki dzik straszny jak go malują. Zresztą lada moment problem nie będzie dotyczył tylko dzika, ale wielu innych gatunków zwierząt.
Wracając do tematu. Jak wiadomo odstrzał może być wykonany tylko przez osoby do tego upoważnione. Zadanie redukcji otrzymali więc koledzy z koła łowieckiego „Jeleń” w Żaganiu. Jak podaje prawolowieckie.pl, „Jeleń” sumiennie wywiązuje się z planów łowieckich – w ubiegłym roku pozyskali 190 sztuk dzika, podczas gdy w planie mieli 185 dzików do odstrzału.
Teraz pora spojrzeć na to z innej perspektywy, bo to co właśnie się dzieje to najzwyczajniejsze w świecie zwiększenie planu odstrzału dla koła, tylko bocznymi drzwiami.
Z jednej strony odsuwa się nas od zabudowań, rząd daje furtkę dla organizacji anty – łowieckich, aby Ci mogli bez żadnego problemu blokować nasze polowania. Niszczy się naszą kynologię, ale z drugiej strony idzie się do nas po pomoc, kiedy okazuje się, że w mieście jest za dużo dzików. Utrudnia się nam polowania, w wielu miejscach wręcz uniemożliwia, bo np. do niedawna 100 metrów pozwalało na skuteczne chronienie uprawy i strzał. Teraz w wielu miejscach nie pozostaje nic innego jak płacić, bo z dzikiem nic się w takim miejscu nie zrobi.
[/vc_wp_text][/vc_column][/vc_row][vc_row equal_height=”” background_type=”image” background_img=”6129″ shift_y=”0″ z_index=”0″][vc_column][vc_empty_space height=”140px”][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_wp_text]
Pytanie tylko, dlaczego płacić mamy my myśliwi, kiedy po pierwsze chcemy wywiązywać się z naszej pracy i polować, a jest to nam uniemożliwiane.
Głęboko wierzę w to, że działkowcy wspierają i będą wspierać nas myśliwych w naszej ciężkiej pracy. Ci w Żaganiu doświadczyli właśnie tego, co doświadcza rolnik na wsi. Uprawy niszczą dziki, ludzie nie czują się bezpiecznie, ciężka praca rolników idzie na marne, czasem w jedną noc. Niestety, my myśliwi często nie możemy pomóc, bo rządzący ze swoich limuzyn nie dostrzegają problemu.
Mam nadzieję, że także mieszkańcy innych miast zaczną wreszcie widzieć to, że myśliwy nie jest wrogiem, a prawdziwym strażnikiem przyrody, równowagi i bezpieczeństwa. Może zamiast prosić o redukcję, należałoby posłuchać wreszcie nas, myśliwych. Pora pomyśleć nad tym, ile osób nie będzie spało dzisiejszej nocy pilnując zasiewów.
Nie musisz być myśliwym. Łowiectwo nie jest dla każdego i nigdy nie będzie, tak samo, jak nie każdy może być rzeźnikiem. Ja nie mam problemu z tym, że ‘strzelasz’ z karty kredytowej do piersi z kurczaka w swoim sklepie. Nie musisz polować, nie musisz mi pomagać, jedyne o co proszę to żebyś nie przeszkadzał. Wystarczy mi to, że nie będziesz miał problemu, kiedy ja, jako myśliwy będę wykonywał moją ciężką pracę siedząc nocą na ambonie gdzieś koło świeżo posianej pszenicy, która kiedyś dzięki mnie zmieni się w chleb, który Ty zjesz na śniadanie siedząc np. na swoim ogródku działkowym.
Darz Bór!
[/vc_wp_text][/vc_column][/vc_row]