On Saturday morning
26 lutego, 2018A-Hunting We Will Go
1 marca, 2018[vc_row][vc_column][vc_column_text]
Zdarza się Wam, że zabieracie kogoś ze sobą na polowanie?
Mnie tak.
Oczywiście nie zawsze, ale czasem faktycznie poluję w towarzystwie.
Często są to koledzy z koła łowieckiego, z którymi to przy okazji sprawdzamy stan lizawek, paśników czy ambon. Czasem kolega z innego Koła zaprasza nas na łowy do swojego obwodu. W takim towarzystwie czujemy się najlepiej. Możemy na siebie liczyć i polegać.
Czasem jednak zdarza się, że na łowy ze mną wyrusza ktoś, kto nie poluje, i nie ma zielonego pojęcia na czym to wszystko polega.
Nie są to oczywiście ludzie z ulicy, ale moi bliscy i serdeczni znajomi, którzy są bardzo ciekawi o co w tym wszystkim chodzi, że tyle czasu spędzam w lesie lub na polach.
Zazwyczaj są to osoby, które znam na tyle dobrze, że mogę przewidzieć, jak zachowają się, kiedy zobaczą upolowane zwierzę.
[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row equal_height=”” background_type=”image” background_img=”5994″ background_effect=”parallax” shift_y=”0″ z_index=”0″][vc_column][vc_empty_space height=”140px”][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_column_text]
Niemniej jednak dochodzę do wniosku, że zabierając ze sobą kogoś na polowanie warto zastosować wobec niego wersję ‘light’. Przynajmniej wtedy, kiedy osoba ta wybierze się z nami po raz pierwszy.
Przed samym polowaniem warto przemyśleć wyjazd na strzelnicę. Weź ze sobą strzelbę, kup kilka paczek amunicji do trapa, poproś obsługę aby zablokowała osie wyrzutni i pokaż swojemu znajomemu czym jest strzelanie do rzutków.
Pokaż, że strzelnica może być pomysłem na świetne spędzenie wolnego czasu, a broń nie służy do zabijania wszystkiego co się rusza. Przy okazji sam będziesz miał okazję do dodatkowego treningu.
[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row equal_height=”” background_type=”image” background_img=”5995″ background_effect=”parallax” shift_y=”0″ z_index=”0″][vc_column][vc_empty_space height=”140px”][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_column_text]
Potem pojedźcie na łowy. Przy czym, moim zdaniem najlepiej pojechać jeszcze wczesnym wieczorem. Pokaż, jak wygląda Twój świat, co widzisz kiedy jesteś w łowisku. Opowiedz o gwarze, tradycjach, powiedz, na co możemy polować, a jakie gatunki są w danym czasie pod ochroną i dlaczego.
Opowiedz o tropach, pokaż ścieżki przechodzenia zwierzyny i pozwól komuś spojrzeć na łowiectwo Twoimi oczami.
Dodatkowo, zauważyłem, że jeśli niczego tego dnia nie upolujemy to apetyt mojego gościa na łowy wzrasta jeszcze bardziej.
Dopytuje się o kolejny wyjazd, a nasza wspólna wyprawa nabiera rangi ogromnej przygody, którą właśnie przeżył.
Podchodzenie zwierzyny, jej obserwacja, skradanie się do niej staje się czymś, do czego zakończenie możemy dopisać w przyszłości.
[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row equal_height=”” background_type=”image” background_img=”5996″ background_effect=”parallax” shift_y=”0″ z_index=”0″][vc_column][vc_empty_space height=”140px”][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_column_text]
Niech to będzie jak pierwsza randka, o której nie możemy zapomnieć. Co byśmy nie robili, to w głowie wciąż mamy jedną myśl, która nie daje nam spokoju. W tym przypadku niech to będzie knieja. Pozwól aby Twój gość nie mówił o niczym innym, niż o polowaniu z Tobą.
Kiedy byłem na stażu mój przyjaciel i łowiecki opiekun Marek powiedział: „Magia polowania kończy się po oddaniu celnego strzału”.
I wiecie co? Uważam, że warto od czasu do czasu pociągając za spust spudłować.
[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row equal_height=”” background_type=”image” background_img=”5997″ background_effect=”parallax” shift_y=”0″ z_index=”0″][vc_column][vc_empty_space height=”140px”][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_column_text]
Tak wiem, o wiele prościej zająć się upolowaną zwierzyną w kilka osób. Samo przeniesienie dzika wymaga dużej ilości siły i energii. Wiem, że o wiele prościej jest dźwigać go we dwóch.
Mimo wszystko, warto jednak pozwolić naszym niepolującym towarzyszom przeżywać te magiczne chwile polowania troszkę dłużej, a ciężką pracę pozostawić dla siebie i innych myśliwych.
Niech nasi goście wspominają piękno leśnych widoków i to jak cudownie było na łowach!
Niech to wspomnienie zostanie z nimi przynajmniej do następnego wyjazdu, bo kto wie – może właśnie w czyjejś głowie rodzi się pomysł zostania myśliwym.
Darz Bór!
[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]