Kto zapoluje na łosia?

by Krzysztof Turowski

Dyskusja na temat polowań na łosie powraca. Jednakże wszystko wskazuje na to, że tym razem będziemy mieli do czynienia z faktycznym odstrzałem części populacji. Jak się okazuje w grę wchodzą spore pieniądze i to nie myśliwi są tymi którzy występują o odstrzał.

Kilka dni temu na łamach portalu naszemiasto.pl pojawił się artykuł “Odstrzał łosi na Mazowszu. Podzielą los bobrów i dzików?”. Jak podaje redakcja już niebawem na terenie Mazowsza może zostać uruchomiony program redukcji populacji łosia, a temat ten poruszają nie tyle myśliwi co rolnicy. Łoś nie podlega takiej ochronie jak wilk, niedźwiedź czy żubr, jednak polowania na niego nie są możliwe. Pomimo tego, że w prawie funkcjonuje w kalendarzach polowań, kryteriach odstrzału i tak dalej to na łosie nie polujemy. Wszystko za sprawą wprowadzonego w 2001 roku moratorium na łosie, które oznacza zawieszenie i wstrzymanie odstrzałów na ten gatunek.

Moratorium to jedno, ale nikt chyba nie powiedział łosiom, żeby nie wychylały swoich chrap z lasu. Okazuje się bowiem że tylko w 2018 roku w samej tylko Małopolsce doszło do 1520 wypadków drogowych z udziałem zwierząt. W 2019 na Podlasiu mieliśmy ponad 800 kolizji, a tylko do lata 2019 roku zanotowano 1186 kolizji w województwie lubelskim (więcej o 230 w porównaniu do tego samego okresu w 2018 roku). Część z tych wypadków to wypadki z udziałem łosia. Niestety nie dotarłem do danych z okolic samego parku kampinoskiego, ale coś mi mówi, że tutaj łoś będzie jednym z głównych uczestników wypadków z udziałem zwierząt. 

Dlaczego pisze o kolizjach w ujęciu polowania na łosie? Ponieważ jakiś czas temu usłyszałem bardzo mądre stwierdzenie, z którym całkowicie się zgadzam. Mój kolega wypowiedział takie oto zdanie – odstrzał łosi będzie wstrzymany tak długo, jak długo opinia publiczna nie będzie widziała takiej konieczności. Gdy opinia publiczna zauważy konieczność odstrzału to taki odstrzał się odbędzie.

Wszystko wskazuje na to, że ten czas nadchodzi bowiem o odstrzał poprosili jak już wspomniałem rolnicy. Jak podaje nasze miasto zdaniem rolników jedynym sposobem ograniczenia strat w uprawach jest redukcja liczebności łosi poprzez odstrzał. Wniosek w tej sprawie został już złożony do ministra ds. Klimatu i dotyczy on województwa mazowieckiego. Nawet Warszawskie Lasy Miejskie zgłaszają coraz więcej interwencji związanych z łosiami. Głównie są to wypadki i kolizje, jednakże coraz częściej mamy do czynienia z sytuacją, gdzie łosie nie potrafią opuścić teren zamieszkałego przez ludzi. Na tereny miejskie trafiają przez nieuwagę lub kierowane głodem. W 2015 roku bardzo głośno było o łosiu który zdaniem wielu prawie utopił się w Wiśle i którego niektórzy chcieli przed utonięciem ratować zapominając, że łoś jest świetnym pływakiem i nurkiem potrafiącym pobierać pokarm nawet z głębokości kilku metrów. 

O tyle o ile w przypadku samego miasta przedstawiciele lasów miejskich nie widzą konieczności podjęcia decyzji o odstrzale, o tyle w kwestii pozostałej części Mazowsza odstrzał i redukcja wydaje się być realną koniecznością.

Zwierzyna w stanie wolnym jest bowiem własnością skarbu państwa, a szkody wyrządzone przez łosie są również wypłacane przez państwo. Uważam, że szkody wyrządzone przez tę zwierzynę przekroczą lada moment próg, w którym państwo, a co za tym idzie my obywatele, będziemy chcieli je ponosić. Wtedy będziemy mówili o odstrzałach redukcyjnych, a może i nawet o zakończeniu moratorium. Jakiś czas temu w sieci pojawiło się stanowisko WWF odnośnie redukcji populacji łosia i zapewne domyślacie się co tam możemy znaleźć. Próbowałem odszukać natomiast jak bardzo WWF stara się pomóc rolnikom oraz państwu, a co za tym idzie nam obywatelom, przejmując na siebie koszty leczenia powypadkowego i szkód łowieckich. Skoro ktoś naciska na to, żeby nie polować i nie redukować niech z pełną świadomością poniesie konsekwencje takiego działania i wyłoży na stół pieniądze opłacając szkody łowieckie zamiast krzyczeć, że myśliwi to najgorsze zło tego świata.

Jeśli ministerstwo zgodzi się na wniosek rolników to myśliwi mazowieccy otrzymają zadania redukcji populacji tego gatunku. Myślę, że w ślad za nimi pójdą także rolnicy z innych części kraju i pojawią się odstrzały także w innych rejonach Polski. Wszystko wskazuje na to, że już niebawem do myśliwskiej kuchni wrócą dawne przepisy, np. chrapy z łosia o których pisałem tutaj

 Darzbór i smacznego 😉

You may also like

Select your currency
EUR Euro