Wolność słowa, związkowa dyscyplina czy jeszcze coś innego?

by Krzysztof Turowski

Wirtualne Polska mówi o wojnie wśród myśliwych. Wszystko po burzy wywołanej pismem Łowczego Krajowego które otrzymały Zarządy Okręgowe PZŁ będącego reakcją na program Alarm w TVP.
Treść pisma jest jasna i czytelna. Łowczy Krajowy uprasza o uczulenie naszej łowieckiej braci abyśmy ograniczyli działania polegające na upublicznianiu filmów i fotografii ze scenami z polowań ponieważ te często nie są promocją łowiectwa i niejednokrotnie przynoszą odwrotny skutek. Dodatkowo prosi o przestrzeganiu prawa łowieckiego w zakresie uczestnictwa dzieci w polowaniach, oraz prosi aby przypomnieć nam, że wywiady w mediach gdzie poruszane są kwestie gospodarki łowieckiej a w szczególności wykonywanie polowań powinny być konsultowane i uzgadniane z zarządami okręgowymi.

Niby wszystko jasne, ale już tego samego dnia na naszych łowieckich grupach pojawiły się hasła o powrocie do komunizmu gdzie zwykłym ludziom zamyka się usta. To jak to jest – cenzura, czy zupełnie coś innego?
Przewiń w dół do następnej części. 

Mam wrażenie, że widzimy tylko dwie strony medalu. Jedną z nich jest wspomniane wcześniej pismo z instrukcjami. Zdaniem wielu tak bardzo godzące w wolność słowa i konstytucyjne prawo do wypowiedzi czy wychowywania dzieci w zgodzie z własnymi poglądami. Padają ostre słowa „nikt nie zabroni mi publikować moich zdjęć”, „będę robił to co chce”, „mój facebook, moje zdjęcia” oraz wiele innych mocniejszych których nie będę tu przytaczał. Druga strona medalu to myśliwi mówiący – „wreszcie ktoś mówi o tym głośno”, czy „Należy ograniczyć naszą działalność w sieci bo nie wychodzi to nam na dobre”. Są też tacy którzy potrzebują dokładnego wyjaśnienia co oznaczają słowa „sceny z polowań”.

Siedzimy, dyskutujemy co jest sceną z polowań a co nie, co można a czego nie wolno. Dyskutujemy i kłócimy się tworząc dwie grupy – tych za i tych przeciw nie dostrzegając tego że jest jeszcze trzecia grupa.

Trzecia grupa, która zaciera ręce i głośno mówi że udało im się to co sobie zaplanowali. Widzą, że ich antymyśliwskie działania przynoszą skutki. Może nie widać tego na pierwszy rzut oka, ale jesteśmy pod ostrzałem. Wacham się czy nie powiedzieć wręcz o antyłowieckiej modzie i wojnie przeciwko łowiectwu.
Dziś jeśli ktoś chce aby było o nim głośno angażuje się w ataki na łowiectwo. Brak oglądalności – nagrajmy program o łowiectwie. Będziemy zadawać pytania na które nie ma dobrej odpowiedzi. Wystarczy że padnie jedno kluczowe zdanie „co czujesz gdy strzelasz” i nie ma mocnych, bo nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie w sposób taki, aby wypowiedź nie obróciła się przeciwko niemu. Polegnie każdy – od młodego myśliwego do doświadczonego nemroda z kilkudziesięcioletnim stażem.

Zapytacie dlaczego? Bo takie pytania padają w wywiadach z seryjnymi mordercami siedzącymi wiele lat za kratami, na salach rozpraw podczas głośnych procesów o morderstw, czy w amerykańskich filmach. Takie pytania zadaje się mordercom, zabójcom i do takich ludzi chce się nas już na samym początku porównać. Nie ważne że ogromna większość jada mięso, ma łapkę na myszy w piwnicy, pozbywa sie z domu mrówek trucizną, czy używa lepu na muchy. Ich redaktor nie zapyta co czują włączając na noc środek na komary. Zapyta za to myśliwego co czuje podczas polowania, bo właśnie takie pytanie już na starcie gwarantuje oglądalność, uwagę widza i stawia nas myśliwych w bardzo złym świetle. Do tego dochodzi kilka scen z polowań czy patroszenia które sami opublikowaliśmy w sieci, dodajmy do tego skruszonego nawróconego myśliwego i sukces murowany. Nie dziwmy się zatem, że jest ktoś kto chce to ograniczyć widząc, że w takich rozmowach po prostu nie mamy szans.

To nie cenzura a reakcja na trudną sytuację w której łowiectwo się znalazło. Łowczy Krajowy nie mówi o tym że nie wolno nam się wypowiadać w mediach, on przypomina o konieczności konsultowania takich wypowiedzi z Zarządami Okręgowymi, a to dwie różne rzeczy.

Swoją drogą, czy wypowiadaliście się kiedyś publicznie w kwestii miejsca w którym pracujecie? Każda większa firma ma dział marketingu, public relations, czy rzecznika prasowego i to oni decydują co, kto, gdzie i kiedy. Pamiętam jak w ramach firmy w której pracuję pisałem artykuł dla jednego z portali o programowaniu. Artykuł przechodził zarówno przez ręce mojego przełożonego jak i dział marketingu bo pisałem w imieniu mojej firmy. Dlaczego w PZŁ miało by być inaczej? Jeśli wypowiadam się w prasie i mówię o związku to niech nie dziwi mnie to że związek chce o tym wiedzieć i zadecydować czy powinienem.
Przewiń w dół do następnej części.

W sprawach udziału dzieci w polowaniach – cóż „Dura lex sed lex” – twarde prawo, ale prawo. Wiele osób ubolewa nad tym tymi zmianami, chcemy to zmienić i sprawa czeka na rozstrzygnięcie w Trybunale Konstytucyjnym. Do tego czasu jednak miejmy na uwadze to, że jeśli nie będziemy tego prawa przestrzegać, to obróci się ono przeciwko nam. To przykre, ale do czasu wyjaśnienie tej sytuacji nic innego nie możemy zrobić, no chyba że chcemy dać mediom kolejną okazję do następnego głośnego artykułu.

Pamiętajmy że jesteśmy atakowani z wielu stron. To już nie grupka pseudoekologów i aktywistów. Wytoczono przeciwko nam wielkie działa w postaci prasy i telewizji i tylko mówiąc jednym, rozsądnym głosem możemy to przetrwać. Nie pozwólmy nas skłócić. Nie dajmy powodów aby o myśliwych mówiono źle. To pismo to nie atak na nas, a sposób na ochronę tego co mamy. Bo mimo wszystko wciąż mamy wiele do stracenia. A jeśli nie wiecie czy wasze zdjęcie z polowania promuje łowiectwo, to może lepiej wcale go nie publikować?

Na sam koniec chciałem przytoczyć coś, co każdy z nas powinien mieć zawsze z tyłu głowy. Poniższy tekst powinien przyświecać nam zawsze wtedy, gdy chcemy wyjść w łowisko, opublikować zdjęcie w sieci, czy nawet rozmawiając o łowiectwie ze znajomymi. Znacie to bardzo dobrze, bo każdy z nas wypowiadał te słowa:

Przystępując do grona polskich myśliwych ślubuje uroczyście: 
– przestrzegać sumiennie praw łowieckich, 
– postępować zgodnie z zasadami etyki łowieckiej, 
– zachowywać tradycje polskiego łowiectwa, 
– chronić przyrodę ojczystą, 
– dbać o dobre imię łowiectwa i godność polskiego myśliwego.

Darz Bór!

You may also like

Select your currency
PLN Złoty polski
EUR Euro