Tak, to faktycznie był wilk. Dlaczego jednak nie bał się ludzi?

by Krzysztof Turowski

To pewne, gazeta.pl potwierdza, że zwierzę, które kilka dni temu pogryzło dzieci to wilk z populacji z Karpat Wschodnich. Kwestią niewyjaśnioną pozostaje to, dlaczego wilk nie bał się człowieka. Specjaliści mają pewne podejrzenia. Oto co piszą.

Mówi się, że wilki unikają ludzi, mówi się, że wilk nie zaatakuje człowieka, mówi się, że wilk nie ma interesu w tym, aby blisko człowieka przebywać.

Mimo wszystko wilka w Polsce widujemy coraz częściej, coraz bliżej domostw a jego zachowanie zaczyna zaskakiwać nie tylko nas myśliwych, ale także i specjalistów. W kwestii odstrzelonego osobnika zachodzą podejrzenia, że mógł on mieć kontakt z człowiekiem.  Mógł nawet być przetrzymywany w niewoli, np. w kojcu z twardym podłożem na co może wskazywać mocne starcie pazurów.
Nie są to moje domysły – to faktyczna wypowiedź Grupie Genetyki Konserwatorskiej Instytutu Genetyki i Biotechnologii Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego (skąd oni biorą tak długie nazwy!).Ta sama grupa dodaje, że wilk mógł być także dokarmiany na nęciskach co ich zdaniem mogłoby wyjaśnić poszukiwanie przez niego odpadków w pobliżu domostw

Po tych informacjach znów może oberwać się nam myśliwym. Pojawi się masa zielonych ekspertów, którzy zaczną mówić, jak to zrezygnowali z łowiectwa i zaczęli bezkrwawe łowy.

No właśnie bezkrwawe łowy.
Przewiń w dół do następnej części

Jeśli trzymaliście kiedyś w rękach aparat i chcieliście zrobić w miarę ostre i dobre zdjęcie zwierzęcia, to wymagało to zapewne wielu prób a efekt końcowy był różny. Zwierzę to nie człowiek, nie zareaguje jak model na sesji, nie stanie na kilka sekundy żebyś mógł mieć czas na ustawienie aparatu, nie powtórzy tej samej pozy. Ciężko zrobić dobre i ciekawe zdjęcie ludziom (wiem, bo zajmuje się fotografią ślubną), a co dopiero zwierzętom. Oczywiście są eksperci w tych dziedzinach którzy jeżdżą po kraju i wykonują świetne zdjęcia np. naszej zwierzyny płowej. Nie są to przypadkowe kadry a godziny spędzone w ukryciu, kamuflażu często naprawdę trudnych warunkach. Tym bardziej doceniam to co robią, bo sam kiedyś próbowałem i powiem Wam, że zostaję przy ślubach i reportażu.

Jeśli jednak połączyć kilka puzzli w całość można dojść do dosyć ciekawych wniosków.

Mamy bowiem wilka, który nie bał się ludzi, interesował się naszymi odpadkami i zapewne znał ludzki pokarm. Mamy zielonych bezkrwawych łowców, którzy często publikują w sieci piękne zdjęcia samych wilków.

Jakiś czas temu portal natemat.pl odsłonił kulisy tego jak powstają piękne kadry wilka, który np. oblizuje się po skończonym posiłku czy bliskie ujęcie sowy, która ląduje akurat w tym jednym konkretnym wybranym miejscu.

To nęciska przy czatowniach. Miejsca, w które przyciąga się drapieżniki, aby potem móc uchwycić je na bezkrwawych łowach. To nie piękne hasła ochrony przyrody, a ingerowanie w nią w sposób bardzo niebezpieczny zarówno dla innych zwierząt jak i dla nas ludzi. Portal nawet cytuje wypowiedzi takich osób, które wprost mówią „Wykładam, Wykładałem i będę to robił tak ja wszyscy”

To nie myśliwy ściąga i koncentruje zwierzęta takie jak wilki w jednym miejscu właśnie przez stosowanie nęcisk, to nie myśliwy likwiduję barierę występującą między zwierzętami a ludźmi, to nie myśliwy przyzwyczaja młode, że po co biegać za zwierzyną, skoro lada moment dostanie ją na tacy w prosty sposób.

Dodatkowo, tuż obok toczy się antyłowiecka batalia, bo jak my myśliwi śmiemy wtykać nos w sprawy przyrody. Mówią zostawcie przyrodę, bo ta sama sobie da radę. Przeczytałem nawet komentarz, w którym ktoś pisał, że wierzy, że teraz (po odstrzeleniu) ten wilk na pewno jest szczęśliwy po drugiej stronie wilczej tęczy a strzelać powinno się do nas – myśliwych.
Przewiń do następnej części. 

Poraża mnie ten poziom hipokryzji, nie rozumiem, gdzie w takim momencie jest etyka, bo ta powinna dotyczyć także i fotografów. Nie zrozumcie mnie źle, nie wszyscy tacy są i nawet wśród tych którzy są przeciwnikami łowiectwa są dobrzy i etyczni ludzie.

Niemniej jednak, kiedy słyszę i czytam, że to wszystko nasza – myśliwych – wina to zastanawiam się gdzie CI wszyscy ludzie mają oczy i czy naprawdę nie widzą tego że to my myśliwi jesteśmy po tym wszystkim grupą najbardziej poszkodowaną. To myśliwy musi iść i wykonać odstrzał, gdy ktoś inny zawini. Szkoda, że nie mówi się o przyczynach, a krzyczy się tylko o skutkach.

Darz Bór!

You may also like

Select your currency
PLN Złoty polski
EUR Euro