Zdrowy jak… kurczak!
12 marca, 2018Dziknichiwa
15 marca, 2018[vc_row][vc_column][vc_column_text]
Niedawno powiedziałem w pracy, że wieczorne i nocne wyjścia do lasu sprawiają, że czuję się tak dobrze, że nie mam nawet kataru.
Moje przechwałki nie trwały zbyt długo, bo 3 dni potem leżałem chory w łóżku. Mówi się, że przeziębiony mężczyzna walczy o życie, więc jak się domyślacie, nie było lekko. Na szczęście moje przeziębienie nie trwało długo i obyło się bez antybiotyków, czy mocniejszych leków. Herbata, miód z lokalnej pasieki i syrop z domowych malin dał radę. Do tego rosół z kaczki i już po kilku dniach pojawiłem się w pracy.
Po powrocie usłyszałem, że chyba jednak nie jestem taki super odporny jak się chwaliłem. Jestem bardziej niż pewny, że do mojego stanu nie przysłużyło się wychodzenie na mróz w T-shircie, a na pewno był to paskudny sabotaż kolegów i koleżanek z pracy.
Odpowiedziałem z uśmiechem, że jestem przecież zdrów, jak koń.
Dziś zastanawiam się, czy lepszym określeniem jest zdrowy jak kurczak.
[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row equal_height=”” background_type=”image” background_img=”6049″ background_effect=”parallax” shift_y=”0″ z_index=”0″][vc_column][vc_empty_space height=”140px”][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_column_text]
Jadąc w piątek do pracy jedna z radiostacji, której nazwy nie powiem, bo nie dokłada się do rachunków doniosła, że pojawił się raport NIK który wskazuje że koń nie powinien już być synonimem zdrowia.
Okazuje się, że zgodnie z danymi NIK 70% hodowców prawdopodobnie karmi zwierzęta hodowlane antybiotykami i środkami przeciwbakteryjnymi. Mało tego, w przypadku kurczaków i indyków liczba wzrasta do 80%. Przy takiej liczbie nie zaskakuje fakt, że proceder ten stosowany jest nawet u 14 na 15 hodowców.
Chciałoby się powiedzieć „Smacznego!” i życzyć zdrowia wszystkim konsumentom, bo kurczaków to raczej żadna bakteria nie rusza.
Okazuje się, że życzenia zdrowia mogą się nam bardzo przydać. Zgodnie z informacjami nawet małe dawki antybiotyków przyjmowane w stopniu ciągłym mogą negatywnie wpłynąć na nasze zdrowie.
Naukowcy wyciągają wnioski, z których wynika, że w naszych organizmach niebawem mogą pojawić się lekoodporne szczepy bakteryjne. Bakterie te w znaczący sposób mogą zwiększyć podatność ludzi na alergię.
Nie martwcie się, bo z ratunkiem przychodzi <werble> mięso z probówki!
[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row equal_height=”” background_type=”image” background_img=”6047″ background_effect=”parallax” shift_y=”0″ z_index=”0″][vc_column][vc_empty_space height=”140px”][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_column_text]
Nie przecieraj oczu ze zdziwienia, nie żartuję. Otóż pewna firma(też się nie dokładają) zapowiedziała, że już niebawem, w tym roku, w naszych sklepach pojawi się mięso stworzone całkowicie w laboratorium.
Podobno w badaniach pomagają takie nazwiska jak np. Bill Gates. Do akcji dołączają także giganci z branży spożywczej i branży mięsnej.
Niektórzy mówią, że takie mięso może rozwiązać kwestię antybiotyków czy leków podawanych zwierzętom, podobno takie mięso eliminuje klasyczne problemy hodowli takie, jak bakterie czy wirusy.
Nie wiadomo jeszcze jak do tematu podejdą weganie. Z jednej strony mięso, z drugiej strony jednak nie. Jeść, czy nie jeść? Ciężki temat.
Ze swojej strony mógłbym podpowiedzieć, że rozwiązaniem mogłoby być mięso o smaku tofu czy soi. Tylko wtedy co lepsze – tofu o smaku mięsa, czy mięso o smaku tofu. Zawsze można iść o krok dalej i zrobić mięso o smaku jarmużu.
Na całe szczęście ja nie muszę podejmować takich „trudnych” wyborów. Jako myśliwy żyję zgodnie z naturą. Dbam o przyrodę, a ta dba o mnie. Mięso które upoluję nie pochodzi z hodowli. Nie jest trzymane w klatce, upolowany dzik nie jest kastrowany, a bażant nie ma odciętego dziobu. Dzikie zwierzęta bowiem same decydują o tym co jedzą, czasem niestety robiąc na przekór rolnikowi czy leśnikowi. Dziczyzna jest zdrowa, smaczna pełna wartości odżywczych i witamin, a odpowiednio przygotowana jest delikatna i rozpływa się w ustach. Moim zdaniem rosół z bażanta czy kaczki nie ma sobie równych.
Może właśnie dzięki dziczyźnie jestem zdrów jak koń.
A ty? Jesteś zdrów jak koń, czy jak kurczak?
[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]