Czy polujesz dla zabawy? /
5 lutego, 2019Too many hares and… thumbs of roe deer.
11 lutego, 2019Sezon polowań już prawie za nami. Kończy się okres łowów na jelenie, daniele czy bażanty, a myśliwi w niektórych regionach kraju już schowali broń do sejfów, aby zająć się czymś zupełnie innym i bardzo, bardzo ważnym. Przełom stycznia i lutego to idealny czas, aby zająć się reintrodukcją zajęcy.
Jak podaje portal www.agropolska.pl “W województwie lubelskim przeprowadzono akcję wsiedlania zajęcy do środowiska naturalnego. W ubiegłym tygodniu tamtejszy ekosystem zasiliło kolejnych 280 szaraków.”
Zawsze gdy czytam tego typu wiadomości na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Nie żebym na co dzień był ponurakiem, ale takie wiadomości cieszą mnie szczególnie. Oznacza to, że kolejne koła łowieckie podjęły działania polegające na odbudowie populacji zwierzyny drobnej w swoich łowiskach. Opisywana akcja odbywa się w ramach “Programu odbudowy populacji zwierzyny drobnej w województwie lubelskim” którego celem jest przeciwdziałanie obniżaniu się populacji zwierzyny drobnej. Całość wystartowała w roku 2009 a zakończenie programu przewidziane jest na rok 2020.
Przewiń w dół do następnej części.
[wvc_facebook_page_box height=”400″ show_faces=”true”]
Zgodnie z informacjami podanymi w artykule w sezonie 2018/2019 reintrodukowanych zostało 280 zajęcy które trafiły do siedmiu wolier adaptacyjnych. Od 2009 roku w samym tylko województwie Lubelskim przybyło aż 2200 zajęcy! O tym, że wsiedlenia zajęcy i dbanie o ich populację ma sens przekonałem się na własne oczy, gdy w grudniu miałem przyjemność uczestniczyć w pierwszym od 9 lat polowaniu zbiorowym na szaraki.
Oczywiście abyśmy mogli polować musimy najpierw zadbać nie tylko o wsiedlenia, ale także o teren, bazę żerową, oraz skutecznie zredukować populację lisa, który to zatracił naturalnego wroga w postaci wścieklizny. Potrzebny jest specjalny plan, harmonogram prac i przede wszystkim czas, sporo czasu. Nie chodzi o to, aby jednego sezonu wpuścić do łowiska zająca a następnego udać się z dubeltówką na łowy. Wszyscy wiemy, że to głupota. Do tego trzeba się przygotować. Oto jak w dużym skrócie to zrobić?
Kluczowa jest redukcja drapieżnika, bowiem drapieżnictwo lisów jest jednym z najistotniejszych czynników mających wpływ na śmiertelność wsiedlanych zajęcy. Ważne, aby redukcję przeprowadzać nie tylko po wsiedleniach ale także w ciągu całego roku i kolejnych lat. Do skutecznego wsiedlenia niezbędne jest też odpowiednie miejsce bogate w rośliny osłonowe i dobrą bazę żerową. Ogromnie ważna jest sama zagroda adaptacyjna która powinna znaleźć się w okolicach docelowego miejsca wsiedlenia. Zające powinny przebywać w zamkniętej zagrodzie przez pierwszy tydzień, a po okresie tygodnia taką zagrodę należy otworzyć umożliwiając zającom swobodne przejście z i do zagrody. Na początkowym etapie konieczne jest jej szczególne monitorowanie zarówno pod względem dostępności pokarmu jak i potencjalnych zagrożeń ze strony drapieżnika. Autorzy programów wsiedleń poświęcają sporo uwagi samym zagrodom adaptacyjnym bowiem pominięcie ich budowy może skutkować niepowodzeniem programu. Zalecane jest także rozstawianie na terenie wsiedleń budek z karmą, która była dostarczana zającom w hodowli.
Ważne jest także to, aby monitorować teren zagrody i jej sąsiedztwa zarówno przed jak i po jej otwarciu. Zagrażać bezpieczeństwu zająca może nie tylko drapieżnik, ale również człowiek, a jak wiemy kłusownictwo w wielu łowiskach jest sporym problemem.
Przewiń w dół do następnej części.
Powyższy opis to tylko kluczowe kwestie, a każdego kto chciałby zgłębić temat zachęcam do przeczytania materiałów dotyczących takich programów. Całość jest bardzo dobrze opisana zarówno w materiałach województwa lubelskiego jak i chociażby w programie odbudowy populacji zwierzyny drobnej w województwie mazowieckim. Dokumenty bez większych problemów każdy odnajdzie w sieci. Dotyczą nie tylko zająca, ale także kuropatwy, bażanta, metod inwentaryzacji zwierzyny oraz samego zagadnienia dotyczące szeroko pojętej hodowli.
Jeśli przytoczone liczby nie robią na nikim większego wrażenia to chciałbym nadmienić, że jak wynika z treści artykułu Rada Powiatu Proszowickiego zaapelowała do premiera i ministra rolnictwa o rozwiązania prawne mające na celu wypłatę odszkodowań za szkody wyrządzane przez reintrodukowane szaraki, bo obecne przepisy na to nie pozwalają. Okazuje się, że zające na tym terenie są w stanie zjeść nawet 40 procent upraw, a także podchodzą pod domy i czynią ogromne szkody w uprawach warzyw.
Nie znam planów kół które w tamtych regionach prowadzą wsiedlenia, jednak wiem, że dzięki zastosowaniu racjonalnej gospodarki łowieckiej zajęcy w ich stronach nie będzie ani za mało ani za dużo. Na koniec chciałbym przypomnieć wszystkim skecz Abelarda Gizy w którym zapytał wprost czy ktoś ktokolwiek widział za dużo zajęcy. Myślę że warto zaprosić do na spotkanie z rolnikami z Prochowic. Boje się tylko, że podczas takiej wizyty może opowiadać sarnom, że do opanowania świata wystarczy wyhodować kciuki.
Darzbór!