(Not) tasty meat
22 października, 2019Myśliwy, który do nieba nie trafi…
1 listopada, 2019Jak zawsze u nas w super cenie:
Jelenia nie sposób pomylić z żadną inną zwierzyną. Jest wpisany nie tylko w łowiecki kalendarz polowań, ale także w etykę, tradycję, kulturę czy historię. Widnieje w logo PZŁ, jest elementem wielu legend. Ta najbardziej znana dotyczy chociażby samego św. Huberta – patrona myśliwych, leśników, strzelców czy nawet matematyków. Według podań jeleń jest także zwierzęciem owianym swoistym mistycyzmem a nawet magią, a jedna jego część jego ciała to niegdyś najbardziej poszukiwany amulet!
O tym, że grandle, nazywane także hakami wciąż są chętnie pozyskiwanym trofeum widać chociażby po pięknych wyrobach z biżuterii. Grandle, najczęściej oprawione w srebro, którego podkreślenia unikalną brązową inkrustację z soli mineralnych roślin. Jednakże to, co dzisiaj jest biżuterią, dawniej było amuletem przynoszący szczęście, dobrobyt i powodzenie zarówno w życiu jak i na łowach.
Nie tylko grandle, ale także mięso jelenia miało właściwości szczególne. Obecnie kulinarny ratytas, podstawa przepysznych dań, dawniej lek na wiele chorób. W 1675 roku w Jakub Haur, w swej książce „Oekonomika ziemiańska generalna” pisał „Mięso jelenia na pokarm zażywame febry oddala i inne dolegliwości w człowieku uśmierza.” W czasach, gdy polowania było domeną szlachty czy królów, a medycyna opierała się na zagniataniu chleba z pajęczyną chłopi często ryzykując własnym życiem potrafili, w akcie desperacji, kłusować nie tyle dla zdobycia pożywienia, ile dla leczniczych właściwości samego mięsa. Sama szlachta miała nawet przepisy na pewne specjalne leki. W tej samej książce możemy również przeczytać, że „…róg jeleni spalony subtelnie tłuką, przesiewają i z wódką różaną na kamieniu marmurowym preparują, a na rżne dolegliwości ludzkie z doświadczenia zażywają”.
Kolejnym magicznym jelenim amuletem był bezoar. Tu łatwo o pomyłkę, bowiem nazwa bezoar kojarzona jest także z tzw. strutką którą można znaleźć w żołądkach przeżuwaczy. Bezoar z trzewi tworzył się z resztek niestrawionego pokarmu czy sierści. Przyjmował kulistą formę, a jego mocny zapach porównywano do piżma.
Ten właściwy, jeleni bezoar to naturalny produkt łzawic jelenia w okresie rui. Dawniej mówiono, że jeleń płacze i to właśnie te łzy po stężeniu zamieniają się w cenny talizman. Bezoar był magiczną odtrutką, a swą największą moc miał wtedy, gdy zgodnie z zapiskami jeleń najpierw zje parę węży, a potem płaczę stojąc w wodzie. O bezoarze przeczytać możemy w książce „Poczet Herbow Szlachty Korony Polskiey….” Wacława Potockiego z roku 1696 w której autor pisze: „Bezoarem zwiemy łzy jelenia, skoro połknąwszy węża, płacze wlazłszy gdzie w jezioro”. Jelenie łzy były nie tylko talizmanem, ale także lekarstwem na zaraźliwe choroby. Oczywiście do specyfiku tego dostęp mieli nieliczni, a Ci, którzy faktycznie go posiadali zapewne trzymali go na czarną godzinę. Warto dodać, że węże w legendach były przez jelenia zjadane także po to, aby byk mógł stać się gomółą i zrzucić poroże.
Jednak to nie bezoar, poroże, grandle czy mięso były tak bardzo poszukiwane i miały takie właściwościach magicznych jak pewien szczególny amulet. Był on niewidoczny z zewnątrz, skryty głęboko, w samym sercu jelenia. I nie każdy mógł go znaleźć
Kostka świętego Huberta to rzecz szczególna i niegdyś bardzo poszukiwana. Była nazywana także kostką serdeczną lub hubertowską i używano go jako amuletu na szczęście, dobrobyt, i zapewnienie bożej opieki. Zgodnie z podaniami miał naprawdę ogromną moc. Co ciekawe także i dziś możemy pokusić się o jego znalezienie. Kostka istnieje bowiem naprawdę o znajduje się w jelenich sercach, pomiędzy przedsionkami i komorami, a swoim wyglądem przypomina krzyż. Im jeleń starszy tym szansa na znalezienie kostki większa. Myśliwi dołączają ją także jako dodatkowe trofeum na deskach tuż pod wieńcem byka, lub pod medalionem zapewne świadomi jego dawnych magicznych zdolności.
Jest także zapis o innym użyciu tejże kostki – wspomniany już wcześniej Kazimiesz Haur pisał „W sercu jelenia znajduje się kamyk, którego zażywają do proszków na mdłości i słabości”. I chociaż nie ma danych mówiących czy o wiele częściej kostka ta pełniła rolę amuletu czy leku to jedno jest pewne – ten kto miał szczęście ją znaleźć wierzył, że posiada coś naprawdę szczególnego.
Dzisiaj, dawne zabobony i wierzenia odchodzą w zapomnienie. Pojawiają się jako ciekawostki na wykładach, czy zapiski w książkach. Amulety straciły swe moce i właściwości lecznicze i wielu z nas nie wie nawet że takowe niegdyś posiadały. Mimo wszystko uważam, że podczas sezonu polowań na jelenie warto samemu przekonać się jak i gdzie znaleźć takie trofeum jak chociażby kostka św. Huberta. Pomyślcie przez chwilę, jak ciekawostką mogła by się stać zdobiąc wasz myśliwski pokój lub kwaterę. A gdy ktoś zapyta cóż to jest, odpowiecie. „To mój przyjacielu jest kostka św. Huberta, dawniej magiczny talizman. A swoją drogą czy wiesz, że w dawnych czasach wierzono, że jelenie zjadają węże…” opowiadając mu dawne legendy i wierzenia.
Darzbór!
Photo by Ben Jessop and by Markus Bürkle
Related posts
This website uses cookies to improve your experience. By using this website you agree to our Data Protection Policy.Read moreWe use cookies to ensure that we give you the best experience on our website. If you continue to use this site we will assume that you are happy with it. Używamy plików cookie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Jeśli będziesz nadal korzystać z tej strony, zakładamy, że jesteś z tego zadowolony.OkRead more / Czytaj więcej