ASF i skok na zachód
5 grudnia, 2019Na trzecią nóżkę
28 grudnia, 2019Kilka dni temu byliśmy świadkami bardzo nietypowej sytuacji. Przed siedzibą Polskiego Związku Łowieckiego pojawiła się Agro Unia. Działacze postulowali o eliminację dalszego przenoszenia wirusa przez dzika, usprawnienie działalności służb, czy usprawnienie i ujednolicenie procesów biosekuracji. Była mowa o ratowaniu gospodarki, były bele ze słomą, dzik i transmisja w sieci. Ja odnoszę jednak wrażenie, że działacze pomylili adresy i powinni zjawić się w nieco innych miejscach…
Rozumiem rolników. Rozumiem ich lęk przed ASFe-m, bo boimy się tego samego. Rozumiem rozgoryczenie, żal, rozumiem też, jak bardzo mocno zależy im na redukcji populacji dzika. Rozumiem też, że jako myśliwi możemy mieć różne zdanie na temat chociażby szkód i planów łowieckich, jednakże nie rozumiem, dlaczego tego dnia pojawiliście się przed PZŁ? Moim zdaniem PZŁ jest jedną z organizacji, w której rolnicy i myśliwi mówią wspólnym, jednym głosem. Oczywiście możemy i będziemy mieli różne zdanie, jednakże w gruncie rzeczy i Wy i my prowadzimy tę samą gospodarkę na zwierzętach (wy udomowionych, my dzikich). Zarówno Wy jak i my dbamy o zwierzęta i o to, aby jeść zdrowo. Zarówno Wasze, jak i nasze oczy powinny być skierowane w nieco innym kierunku – w kierunku eko-terrorystów.
Powiedzmy wprost – to organizacje przestępcze które dzisiaj walczą z branżą futerkową i łowiectwem, a jutro pojawią się przed Waszymi oborami, chlewniami, kurnikami. Prowadzą swój eko-dżihad utrudniając, lub całkowicie blokując nasze polowania. Wchodzą na wasze pola, wchodzą do lasu, śmiejąc się zarówno nam jak i Wam w twarz. Od dawna działamy wspólnie, dyżurujemy na Waszych polach, bronimy upraw przed szkodami łowieckimi, a jeśli te zostaną zniszczone to wypłacamy odszkodowania. Faktycznie, zdarza się, że czasem mamy odmienne zdanie, jednakże w zdecydowanej większości przypadków uda nam się znaleźć złoty środek i porozumieć się tak, aby wilk był syty i owca cała. Zgadzam się, powinniśmy i musimy rozmawiać o szkodach łowieckich, o gospodarce łowieckiej i powinniśmy to robić nie tylko na poziomie zarządu głównego PZŁ, ale także i na poziomie kół, z którymi od wielu lat współpracujecie. Mało tego, musimy sobie pomagać i ze sobą współpracować, bo jako jedyni mamy wspólne cele.
Rolnicy i myśliwi muszą być spójni, bo mamy wspólnego wroga. Wroga, z którym nie da się rozmawiać, nie da się negocjować. Wroga, do którego nie docierają żadne argumenty i który zagraża zarówno nam myśliwym jak i Wam rolnikom. Blokowanie polowań, które widzimy w całym kraju jest realnym zagrożeniem dla całej gospodarki. Dzisiaj Ci ludzie będąc bezkarni przychodzą na nasze polowania, ale jutro przyjdą do Waszych gospodarstw. Wejdą do Waszych chlewni, wnosząc ASF na swoich butach po wcześniejszej antymyśliwskiej wycieczce do lasu na spacer lub grzyby. Zabronią Wam hodować bydło, zarówno to mięsne jak i mleczne, bo jak już mówią dojenie krów i inseminacja to gwałt. Będą żądać obywatelstwa dla zwierząt domowych. Karaluchy będą mieć status uchodźców, a sarny i jelenie będą miały mieć status obywateli państw suwerennych. Nie jest to żart, a faktyczna wypowiedź pani Magdaleny Środa dla Radia Zet.
Dlatego też droga Agro Unio – czy gdy urządzaliście protest byliście we właściwym miejscu? Czy znaleźliście się pod właściwym adresem i pod właściwymi drzwiami? Przyszliście do nas, do myśliwych. Ludzi, którzy spędzają dni i noce na regulacji populacji dzikiej zwierzyny, walczących z ASFem. Byliście u ludzi, którzy płacą szkody łowieckie i pilnują naszych wspólnych upraw. Celowo piszę naszych, bo wiem, że na tych polach rośnie zboże na chleb, który jutro kupię w piekarni. Zatem czyż nie powinniśmy stanąć razem – rolnicy, myśliwi, hodowcy zwierząt futerkowych i powiedzieć wprost – dość blokowania polowań, dość niszczenia naszej wspólnej gospodarki, naszego dobra narodowego. Zastanówcie się – kto i dlaczego może to robić?
Droga Agro Unio, drodzy rolnicy. Dzisiaj ekoterroryści blokują myśliwych, ale jutro zablokują hodowców, a niebawem na polach nie zostanie nic! Sklepy będą natomiast uginać się pod ciężarem żywności z poza granic naszego kraju. Apeluję do Was – otwórzcie oczy i zastanówcie się kto jest wrogiem a kto przyjacielem. Dzisiaj za żniwa na własnym polu płacicie mandaty, bo kurz i hałas przeszkadza… Zastanówcie się zatem, dokąd to zmierza i działajmy razem zanim będzie za późno!
Darzbór!