How to describe it all?
7 stycznia, 2019Wild fake news
15 stycznia, 2019Jestem pod ogromnym wrażeniem tego jak każdy w chwili obecnej pokochał dzika! O dzikach mówią już praktycznie wszyscy. Dziennikarze, radiowcy, aktorzy, nawet Katarzyna Nosowska z zespołu HEY napisała krótką piosenkę o dzikach. Wielu z chęcią przygarnęłoby dzika na swoją kanapę, nakarmiło i przytuliło. Myślę, że można śmiało powiedzieć – w tych dniach wszyscy jesteśmy dzikami.
Przewiń w dół do następnej części.
Przyznam szczerze, że nie do końca wiem w którym momencie i z jakiego źródła dotarła do nas informacja o wybiciu 200 000 dzików w przeciągu najbliższych dwóch miesięcy. Wiadomość ta rozeszła się jak burza elektryzując społeczeństwo. Ludzie zostali zszokowani liczbami i tym, że w podawanych informacjach przewijały się hasła dotyczące odstrzału loch, które w najbliższych miesiącach będą na etapie wyproszeń. News ten jest oczywiście nieprawdą.
Starsi myśliwi pamiętają, że dawniej lochy miały swój okres ochronny którego początek przypada na dzień 15 stycznia. Również z tego samego powodu przed laty polowania z psami i naganką odbywały się do dnia 15 stycznia. Ograniczenia te miały na celu pozwolić lochom na spokojne wychowanie potomstwa. Dziś lochy nie mają okresu ochronnego. Polować na nie można cały rok, ale i tak zgodnie z etyką do loch w tym czasie nie strzelamy.
Liczby to także manipulacja – ktoś po prostu zsumował pozyskanie w sezonie 2018/2019, czyli 185 tysięcy wraz z odstrzałem sanitarnym 29 848 dzików co dało mu ponad 200 000. Całość została pięknie sprzedana na fali hejtu. Człowiek ten nie sprawdził jednak danych z poprzednich lat:
2014/2015 – 260 tysięcy dzików
2015/2016 – 310 tysięcy dzików
2016/2017 – 282 tysięcy dzików
2017/2018 – 308 tysięcy dzików
Sezon 2018/2019 ma o wiele mniejsze pozyskanie i co ciekawe największy medialny szum.
Zszokowane społeczeństwo zapomina, że myśliwy to pewnego rodzaju hodowca, który w przeciwieństwie do wiejskiego gospodarza działa na zupełnie większym areale nie zablokowanym żadnymi murami, klatkami, chlewniami czy oborami. Zwierzyna jest w stanie wolnym, nie jest tuczona a myśliwy kontroluję jej populację. W kwestii pozyskiwania nie różnimy się od rolnika, który dba o swoją trzodę, aby raz na jakiś czas zamienić zwierzę w jedzenie. Każdy upolowany przez nas bażant, każda kaczka, każda sarna, dzik czy jeleń jest następnie skonsumowana przez myśliwego lub dostarczona do skupu, skąd trafia na stoły w całej Europie. Nie znam myśliwego, który wyrzuciłby upolowaną dziczyznę i zmarnował ją. Znam natomiast mnóstwo niepolujących osób, które wyrzucają wołowinę, wieprzowinę czy drób idąc za chwilę do sklepu po nowy kawałek mięsa.
Przewiń w dół do następnej części.
Całe zamieszanie spowodowane dzikami i ich odstrzałem ma jednak pewien pozytywny aspekt. Otóż wreszcie do głosu dochodzą specjaliści, czyli myśliwi. Przez krótką chwilę mamy szansę na wytłumaczenie społeczeństwu czym tak naprawdę jest łowiectwo, etyka łowiecka i dlaczego żaden myśliwy świadomie nie pociągnie za spust do lochy prowadzącej.
Wielu starszych myśliwych bardzo dobrze pamięta czasy, gdy dzików praktycznie nie było. Pamiętają też, ile pracy kosztowało ich odbudowanie populacji tego zwierzęcia. Ludzie Ci nie wyobrażają sobie sytuacji, gdy z pełną premedytacją mieliby pociągnąć za spust do lochy prowadzącej. Po prostu nie mieści im się to w głowie i mówią o tym głośno, a głos ten jest wreszcie słyszalny.
Dobrze, że wreszcie zaczęto nas słuchać i może ludzie zaczną dostrzegać, że łowiectwo to coś więcej niż strzelanie do zwierząt. Może już dostrzegli, że myśliwi mają własny kręgosłup moralny, własną etykę i nie są fanatycznymi mordercami tylko prawdziwym przyjacielem natury.
Martwi mnie jednak to, że na fali fake newsów wielu kolegów i koleżanek wpadło w sidła ekologów udostępniając stworzone przez nich grafiki, memy, podpisując różne dziwne petycję.
Sprawdzajmy kilkukrotnie co udostępniamy, pod czym się podpisujemy, z kim i o czym rozmawiamy, bo za chwilę może się okazać, że sami zablokujemy własne polowania. Pamiętajmy, że plany łowieckie to nie tylko dzik.
Darz Bór!