What’s next with a pheasant, mink or raccoon?
3 września, 2018Hunter? Who needs hunters?
6 września, 2018[vc_row][vc_column][vc_wp_text title=”Bażant, jenot lub norka amerykańska – co łączy te zwierzęta? Otóż są to gatunki obce, o których niebawem będzie głośno z uwagi na nowy projekt Ministerstwa Środowiska.”]
Pełna lista gatunków obcych jest spora. Jeśli jednak chodzi o nas myśliwych, to spokojnie możemy pominąć ryby, raki, stonkę kukurydzianą i im podobne, aby skupić się na gatunkach które nas myśliwych bezpośrednio dotyczą, czyli: daniel, jeleń sika, muflon, norka amerykańska, szop pracz, jenot, dziki królik, piżmak i bażant.
Przewiń w dół do następnej części.
[/vc_wp_text][/vc_column][/vc_row][vc_row equal_height=”” background_type=”image” background_img=”7267″ background_effect=”parallax” shift_y=”0″ z_index=”0″][vc_column][vc_empty_space height=”180px”][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_wp_text]
Wszystko to gatunki obce. Część z nich należy go mniejszej grupy tzw. inwazyjnych gatunków obcych. Gatunki inwazyjne to grupa, której rozprzestrzenianie się zagraża bioróżnorodności i powiązanym usługom ekosystemowym lub oddziałuje na ekosystem w niepożądany sposób.
Przykładowo – gatunkiem inwazyjnym obcym będzie każdy gatunek, który wpływa negatywnie na naszą rodzimą faunę luf florę tak jak norka amerykańska czy jenot. Otóż norka ma niesamowicie destrukcyjny wpływ na populację niektórych ptaków czy ssaków. Niszczy ptasie lęgi, wybija kaczki, gęsi, łyski czy perkozy, które podczas pierzeń są praktycznie bezbronne. Mówiąc wprost – norka to szkodnik, którego w naszej przyrodzie nie powinno być. Pomimo tego, że bambinista będzie się rozpływał nad jej słodkim wyglądem, to naszym obowiązkiem jest jej eliminacja.
Nowe prawo ma nam to ułatwić. Wystarczy bowiem, że będziemy posiadać ważne upoważnienie do wykonania polowania i już tylko na jego podstawie będziemy mogli eliminować wszystkie gatunki inwazyjne w dowolniej liczbie i czasie nawet jeśli nie będą w upoważnieniu wymienione.
Fakt pozyskania gatunku inwazyjnego należy wciąż odnotować w książce ewidencji polowań i w samym upoważnieniu. Całość będzie musiała pojawiać się także w sprawozdaniach w rocznym planie łowieckim.
Oto moim zdaniem spory ukłon w kierunku naszej rodzimej fauny. Wejście tego prawa da myśliwym możliwość o wiele szybszej reakcji. Zyskają szczególnie te miejsca, w których występowanie takiej zwierzyny nie było stwierdzone i nie widniały w planach łowieckich.
Problem jest poważny, bo samych tylko szopów jest w Polsce z roku na ro coraz więcej. Z danych PZŁ wynika, że w 2005 roku szacowano ich populację na 800 osobników, a obecnie jest ich już ponad 5600. PZŁ prowadzi badania i zbiera próbki pozyskanych szopów.
Zatem, jeśli pozyskasz szopa to koniecznie zaznacz misce pozyskania i zapisz współrzędne GPS. Zmierz dokładnie szopa – podaj długość i wysokość oraz pobierz próbkę – najlepiej z kawałka ucha. Pobraną próbkę zapakuj do małego słoiczka i zalej alkoholem. Próbkę i dane prześlij na adres ZG PZŁ lub ZO PZŁ.
Przewiń w dół do następnej części.
[/vc_wp_text][/vc_column][/vc_row][vc_row equal_height=”” background_type=”image” background_img=”7306″ background_effect=”parallax” shift_y=”0″ z_index=”0″][vc_column][vc_empty_space height=”180px”][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_wp_text]
Wracając do samego projektu ustawy. Jak to zazwyczaj bywa każdy kij ma dwa końce. Drugi koniec to zwierzyna nie należąca do grupy inwazyjnej, ale wciąż dla nas obca jak bażant.
Aktualnie hodowla i wsiedlenia bażanta jest zwolniona z obowiązku uzyskania zgody Ministerstwa, ale planowana ustawa ma to częściowo zmienić. W kwestii samej hodowli nie będziemy mieć zmian, natomiast każda introdukcja będzie wymagało uzyskania zgody wydanej przez Ministra Środowiska. Uzyskanie zgody nie powinno być problemem, jeśli introdukcja nie będzie szkodliwa dla naszych rodzimych gatunków i siedlisk. Możemy się jednak spodziewać, że konieczność wydania decyzji wydłuży proces wsiedleń bażanta.
Jeśli ustawa wejdzie w życie to spowoduje ona także konieczność zmian w liście gatunków zwierząt łownych usuwając z niej gatunki inwazyjne. Sama lista gatunków inwazyjnych nie jest jeszcze zamknięta i wciąż mogą się na niej znaleźć takie gatunki jak bernikla kanadyjska, wiewiórka szara czy ostronos rudy. Swoją drogą czy wiecie, że wiewiórka szara jest w Wielkiej Brytanii przysmakiem? Brytyjczycy mówią, że jest soczysta i słodka, a samo mięso to coś pomiędzy kaczką i jagnięciną. Podobno najlepsze są paszteciki. Mięso z wiewiórki łączy się z boczkiem, ziemniakami, brukwią, cebulą, orzechami laskowymi i pietruszką. Całość zawija się krążkiem ciasta i piecze w 180 stopniach przez 45 minut.
Kto wie, może niebawem pojawi się znacznie więcej przepisów na wiewiórkę szarą lub berniklę kanadyjską.
Darz Bór!
[/vc_wp_text][/vc_column][/vc_row]