Changes in the Statute.
30 lipca, 2018Fox calling at summer stubble field.
2 sierpnia, 2018[vc_row][vc_column][vc_wp_text title=”Sporo czasu spędziłem zimą i wiosną na dbaniu o zwierzynę drobną. Szczególną troską otoczyłem bażanty które żyją w starym sadzie nieopodal mojego domu. „]
Nie ukrywam, że w zamian za tę troskę liczę na pyszny rosół zimą tak jak to robi gospodarz na wsi. Wychodziłem do nich praktycznie co kilka dni, aby zobaczyć stan podsypów i uzupełniać je w miarę potrzeb.Skoro zimą i wiosną poświęciłem im tak dużo pracy i czasu było by nieodpowiednim nie troszczyć się o nie teraz kiedy mamy lato.
A czy znacie lepszy sposób na letnią opiekę nad zwierzyną drobną niż redukcja drapieżnika? Ja nie znam i zamierzam powiedzieć wam w kilku słowach jak na nie teraz poluję.
Przewiń w dół do następnej części
[/vc_wp_text][/vc_column][/vc_row][vc_row equal_height=”” background_type=”image” background_img=”7263″ background_effect=”parallax” shift_y=”0″ z_index=”0″][vc_column][vc_empty_space height=”160px”][vc_button title=”SHOP / SKLEP” font_weight=”700″ link=”url:%2Fshop%2F|||”][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_wp_text]
Żniwa w moich stronach ruszyły pełną parą. Praktycznie codziennie gdzieś na wsi widać lub słychać pracujące maszyny. Wielka chmura kurzu informuje, że w tym miejscu właśnie pojawił się kombajn. Jeśli pogoda dopisuje to całość zaczyna się o wczesnych godzinach nocnych i kończy się późną nocą.
Mam to szczęście, że mieszkam praktycznie w łowisku. Dzięki temu prawie codziennie widzę co się dzieje, a żniwa latem to coś co zmienia krajobraz polnych łowisk w mgnieniu oka.
Ze żniw korzystają nie tylko ludzie, ale także i zwierzęta. Takie świeżo skoszone pole jest dobrym karmnikiem dla lisów.
Wielu doświadczonych łowców radzi, aby po żniwach wybrać się na skoszone pola, gdzie lis często pojawia się szukając łatwej zdobyczy licząc na to, że dosłownie posprząta to co czasem może wpaść pod koła kombajnu czy traktora.
Jak to jednak na przecherę przystało jest w tym wszystkim bardzo ostrożny.
Na łowy wychodzę przed zachodem słońca, czyli około 20. Niestety, nie wszędzie mam możliwość skorzystania z ambon. Często wybieram więc miejsca, gdzie moja osoba może wtopić się w otoczenie i choć trochę ukryć przed lisem. Płot od strony sadu, czy balot słomy na granicy pola, pojedyncze drzewo, póki co jest sensownym pomysłem.
Polowanie, zgodnie ze sztuką rozpoczynam od przeczekania co najmniej 15 do 20 minut, aby łowisko mogło się uspokoić po moim wejściu.
Na początku zaczynam od myszki często starając jednocześnie odganiać się od chmary komarów. Jeśli lis jest blisko to pojawi się w przeciągu kilku sekund. Nie jest jednak chętny na wyjście na otwartą przestrzeń pola. Często zastyga na miedzy w bezruchu. Dlatego po pierwszej próbie użycia myszki i odczekaniu dwóch lub trzech minut ponawiam wabienie myszką. Jeśli lis jest w miedzy to często przy drugiej myszce rusza w moją stronę. Jeśli się nie pojawia, to wyciągam mocniejszy oręż, czyli wabik kniazienie zająca.
Przewiń w dół do następnej części.
[/vc_wp_text][/vc_column][/vc_row][vc_row equal_height=”” background_type=”image” background_img=”7262″ background_effect=”parallax” shift_y=”0″ z_index=”0″][vc_column][vc_empty_space height=”160px”][vc_button title=”SHOP – SALE / SKLEP – WYPRZEDAĆ” font_weight=”700″ link=”url:%2Fproduct-category%2Fsale-wyprzedaz%2F|||”][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_wp_text]
Po pierwszym kniazieniu czekam około 10 lub 15 minut na pojawienie się lisa. Jeśli lis przyszedł na zająca to często pojawia się na miedzy kilka metrów ode mnie. Jeśli go jednak nie widzę to najczęściej oznaka tego, że nie chce wyjść. Wtedy po trzech, czterech minutach ponawiam wabienie myszką. Jeśli jest obok, to pojawi się natychmiastowo i wtedy pytanie kto będzie sprytniejszy. Jeśli się nie pojawia, to po kolejnym kwadransie ponawiam całość procedury, aby następnie przemieścić się co najmniej 3 km dalej, aby rozpocząć od nowa. Odpuszczam około 23. Jest to czas, kiedy lisy zaspokoją już swój pierwszy głód. Staram się nie wabić przez kilka kolejnych dni w tym samym rejonie, aby nie przyzwyczajać lisów zbytnio do dźwięku. Czasem po 23 czekam jeszcze na dzika.
Zauważyłem, że w moich stronach nie ma zbyt wielu łowców, którzy wabili by lisy na kniazienie zająca. Dzięki temu lisy w mojej okolicy na dźwięk wabika pojawiają się prawie zawsze. Gorzej, gdyby 10 osób jeździło po obwodzie wabiąc na prawo i lewo. Wtedy łowisko byłoby przewabione i odnosilibyśmy odwrotny skutek. Warto rozmawiać z kolegami dopytując, czy oni też wabią i przygotować plan. Mistrzem wabienia też jeszcze nie jestem, ale póki co każde moje wyjście w łowisko za lisem to jeden lub dwa napotkane lisy.
Najgorsze jest to, że często zauważam podchodzącego lisa, kiedy odczyniam przysłowiowy taniec świętego Wita odganiając się od komarów. Niestety tak to już bywa, że letnie łowy to czas, kiedy jesteśmy zarówno myśliwymi jak i zwierzyną, a komary żadnej selekcji nie prowadzą i nikt a nas nie ma taryfy ulgowej.
A wy jak polujecie latem na lisy? Czy po wyjściu na rogacze zostajecie jeszcze wieczorami, aby przywabić lisa? Myślę, że warto poświęcić godzinę lub dwie aby zimą móc rozgrzać się pysznym rosołem.
Darz Bór!
[/vc_wp_text][/vc_column][/vc_row]