Roe deer stew
22 marca, 2018My second name is shame
26 marca, 2018[vc_row][vc_column][vc_column_text]
Ostatnio spotkała mnie bardzo dziwna rzecz. Jadąc do znajomych, zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej przy wjeździe na autostradę. Stacja jest dosyć spora z wieloma półkami, jak w klasycznym sklepie. Między nimi zauważyłem charakterystyczny myśliwski kapelusz. Nie omieszkałem pozdrowić nieznajomego kolegi po strzelbie hasłem „Darz Bór”. Odpowiedział przelotnie i szybko odwrócił wzrok. Kolega był ewidentnie spłoszony. Nie byłem w ubiorze myśliwskim, więc wydaje mi się, że mógł spodziewać się ataku, a „Darz Bór” potraktował jako zaczepkę, a nie jako powód do wspólnej, miłej rozmowy. Myślę, że mógł on się nawet wstydzić tego, że jedzie na, lub wraca z polowania.
Żyjemy w dziwnych czasach, w których społeczeństwo w Polsce jest przekonane, że myśliwi to urodzeni mordercy. Myślą, że myśliwi zaczynają dzień od ubicia jakiegoś zwierzęcia, a wieczór od wymazania sobie twarzy farbą, czyli jego krwią. Niestety, zapracowaliśmy na nasz wizerunek, przez niereagowanie na bardzo wiele nieetycznych zachowań.
W piątek, internet obiegła informacja o tym, że pod Piotrkowem Trybunalskim zatrzymano trzech myśliwych jadących samochodem pod wpływem alkoholu. Zgodnie z informacją wracali z polowania z bronią w bagażniku.
Nie da się ukryć, że w mediach jest ogromna nagonka na łowiectwo i myśliwych. Ale przez takie zachowania sami dolewamy oliwy do ognia. Myślę że chyba potrzebujemy naprawdę dużego kubła z zimną wodą wylanego na głowę. Przemyślenia, pokory, zadumy nad sobą i naszym postępowaniem.
[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row equal_height=”” background_type=”image” background_img=”6098″ background_effect=”parallax” shift_y=”0″ z_index=”0″][vc_column][vc_empty_space height=”140px”][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_column_text]
Myślę, że nie mijam się z prawdą pisząc, że łowiectwo w Polsce opiera się na tradycjach chrześcijańskich. Polowanie Hubertowskie rozpoczyna się uroczystą mszą, której towarzyszy z udziałem pocztu sztandarowego koła, myśliwi mają na sobie odświętny strój. Polowanie jest tak naprawdę jedynie dodatkiem do świętowania i uroczystego obchodzenia dnia św. Huberta.
Jesteśmy przy końcu wielkiego postu, czasu który warto poświęcić na refleksję nad etyką łowiecką i tego, co ja sam zrobiłem, aby poprawić wizerunek myśliwego.
Lada moment Wielki Piątek, kiedy to w kościołach będzie odbywać się całonocne czuwanie, w którym wiele osób zapewne będzie uczestniczyć. Przed grobem Pana Jezusa straż, pełnić będą żołnierze i strażacy. Chciałbym teraz zadać pytanie – gdzie będziemy my myśliwi? Czy chcemy ten szczególny dzień spędzić? Czy na zamkniętych forach i grupach łowieckich wymieniając się między sobą zdjęciami z polowań? A może wspominając, dobre czasy łowiectwa, które już minęły? Czy licząc na to, że dziś nic głupiego z łowieckiego środowiska nie ujrzy światła dziennego.
Chciałbym, abyśmy bez wstydu i zażenowania spędzili ten dzień w naszych pięknych galowych mundurach, z łowieckimi sztandarami pełnili straż przed grobem. Ramię w ramię ze strażakami i żołnierzami chciałbym odczarować zły wizerunek, na który niestety sami sobie zapracowaliśmy. Weźmy się w garść i wyjdźmy do ludzi. Jestem bardziej niż pewny, że wielu księży będzie przychylnych temu, aby straż pełnili także myśliwi.
Drogi kolego, złap za telefon, zadzwoń do kolegów z zarządu i zaproponuj, aby Twoje koło uczestniczyło w obchodach Wielkanocy. Niech to będzie dzień, w którym odrodzi się wiara w to, że łowiectwo w Polsce nie jest stracone. Zacznijmy wreszcie pokazywać się z tej dobrej strony.
Jak wielu z Was przygotowuje na Wielkanoc kiełbasę z dziczyzny? Las rąk prawda? Może warto, aby w wielką sobotę pojawił się tradycyjny koszyk z pyszną kiełbasą od koła łowieckiego, którą moglibyśmy wręczać wiernym, przychodzącym na święcenie pokarmów. Kto wzgardziłby pyszną kiełbasą z dzika w swoim koszyku? A teraz pomyśl, ile rodzin będzie w Wielkanocną Niedzielę rozmawiało o pętku kiełbasy które dostało od myśliwego w kościele. Może nawet proboszcz szepnie miłe słowo z ambony?
[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row equal_height=”” background_type=”image” background_img=”6099″ background_effect=”parallax” shift_y=”0″ z_index=”0″][vc_column][vc_empty_space height=”140px”][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_column_text]
Nawet jeśli nie zdecydujesz się na taki krok, to na samo święcenie pokarmów przyjdź w galowym mundurze. To samo w Wielkanocną Niedzielę i Poniedziałek. Jeśli spotkasz kogoś z kim jesteś zwaśniony, to w żadnym wypadku nie wdawaj się z nim w kłótnie. Wielkanoc to czas, przemyślenia i refleksji, ale także odrodzenia. Poza tym masz na sobie mundur, reprezentujesz nasze łowiectwo, więc to nie pora na waśnie, czy krzyki. Nie wdawaj się w niepotrzebne dyskusje, bo Twoje zachowanie może przynieść więcej złego, niż dobrego.
Jest nas w Polsce 120 000 myśliwych. Wykonujemy ciężką pracę którą wyznaczyło nam Polskie Państwo w kwestii ochrony środowiska. Nie każdy może być myśliwym i nie każdy powinien, a jeśli już mamy ten zaszczyt to dbajmy wszyscy o to, aby o myśliwych mówiło się dobrze albo wcale.
Przestańmy robić rzeczy głupie, dbajmy o dobre tradycje i mądrze je kultywujmy.
Przestańmy się wreszcie wstydzić tego kim jesteśmy i co robimy. Kiedy w Święta Wielkanocy uściśniemy dłoń znajomego, który zapyta: “co masz na sobie?” odpowiedz z dumą, że to mundur myśliwski, a ja jestem myśliwym.
Chyba, że faktycznie jest powód dla którego powinieneś się wstydzić bycia myśliwym. Wtedy powieś mundur w szafie obok broni i wróć do przeglądania internetu.
Darz Bór!
[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]